Najważniejszy jest pierwszy kontakt z koniem.
Lekcje zaczynamy od czyszczenia konia. Najpierw pozwalamy delikwentowi na spokojnie głaskać szczotką (zwracamy uwagę na czyszczenie w kierunku rośnięcia włosów) . Niech pogłaszcze konia i się trochę uspokoi. Następnie pokazujemy z jaką siłą przyciskamy szczotkę- później dopiero trzymając rękę młodego jeźdźca czyścimy konia. Osobnik musi się nauczyć porządnie wyszorować zwierzaka,bo głaskanie było tylko wstępem do zapoznania.
Żeby zachęcić do porządniejszego czyszczenia możemy mówić : "konik musi być wyszorowany, jakbyś chciał go podrapać szczotką,jak pieska" Głupie ale działa.
W jeździectwie chodzi o wpływanie na wyobraźnię,bo dzięki niej przechodzi to na odpowiednie działania.
Na pierwszej jeździe nie musimy pokazywać jak siodłać konia. Zdobyte danego dnia informacje wystarczą. Nie możemy przesadzić z nowościami.
Jak postępować przed wsiadaniem?
Najpierw mówię o tym,że przy koniu wszystko robimy z lewej strony (prowadzimy idąc po JEGO lewej stronie,siodłamy po JEGO lewej stronie i wsiadamy po JEGO lewej stronie).
Prosimy o stanięcie na schodkach,bierzemy łapki delikwenta (lewą prosimy żeby złapał końcówkę wodzy i kładziemy ją na przednim łęku a prawą dłoń na tylnym).
Mówimy,że nogę wsadzamy tak żeby strzemię leżało na najszerszym miejscu stopy. Przed wejściem opowiadamy jak wszystko wykonać.
- łapiemy za wodze,kładziemy ręce na siodle
- wkładamy lewą nogę i od razu odbijamy się od ziemi podciągając się za siodło,prawą nogę przekładamy przez tył konia tak żeby go nie dotknąć. Łapiemy strzemię prawą nogą i poprawiamy się w siodle tak żeby było nam wygodnie.
Jak prowadzę jazdę?
Ludzie czują się niebezpiecznie jeśli konia odprowadzimy od razu na koło.
Dlatego zaczynam od prowadzenia w ręku po prostych. Łatwiej się wtedy jeździ osobie która pierwszy raz siedzi na koniu. Na kole ciężej złapać równowagę.
Zaczynam od średnio 2-3 okrążeń na jedną stronę.
Tłumaczę jak siedzieć. "Rozluźniamy się,puszczamy wszystkie mięśnie,jakbyśmy siedzieli na baardzo wygodnym fotelu. Koń to łódka,która nas buja a my odblokowujemy biodra i podążamy tym ruchem za nim,wyobraź sobie jakbyś to ty szedł nie koń"
W tym czasie mówię jak znaleźć swój środek ciężkości, tłumaczę jak poprawnie siedzieć (patrzymy przed siebie,plecy proste ale nie usztywniamy się przy tym,nasz środek ciężkości jest jak guma,która przykleiła nasz tyłek dosłownie do siodła,nogi luźno,nie ściskają boków konia,nie bujamy za mocno biodrami,tylko na tyle jak buja nas sam ruch konia).
Następnie proszę o wypuszczenie nóg luźno ze strzemion jeśli osoba załapie jak porusza się koń.
Chodzi o pełne rozluźnienie i wypuszczenie spięcia. Jeździec zobaczy,że pomimo wypuszczonych nóg nie spada automatycznie się rozluźni.
Teraz puszczamy wodze i kładziemy na udach (jeśli osoba się boi możemy ćwiczenie zacząć w strzemionach)
To samo ćwiczenie na koniec wykonujemy z zamkniętymi oczami.
W końcu czas na rozluźnienie góry. Z wyjętymi ze strzemion nogami,luźno siedząc prosimy o machanie powoli rękoma (udając lot ptaka). Świetne ćwiczenie na trzymanie równowagi i zmuszenie jeźdźca żeby porządnie usiadł w siodło.
Po tych ćwiczeniach na prostych wjeżdżamy na koło. Prosimy o włożenie nóg w strzemiona.
I wykonujemy :
- skłony (lewa ręka do prawej kostki, prawa ręka do lewej kostki)
- dotykanie uszu konia
- dotykanie ogona konia
- mostek
- ćwiczenie półsiadu
- ćwiczenie anglezowania (wszystko w stępie)
Pierwsze zakłusowanie najlepiej żeby było wolniutkie - pozwalamy jeźdźcowi pojeździć dwa kółka ćwiczebnym żeby załapał rytm kłusa.
Dopiero wtedy w zależności od tego co lepiej wychodzi osobie na koniu wprowadzamy kłus anglezowany czy w półsiadzie.
Jazdę kończymy kilkoma kółkami stępa.