Zima to ciężki okres dla naszego wierzchowca. Stopniowo znika jego podstawowa "pasza" czyli soczysta,pełna witamin trawa. Samo suche siano nie zastąpi nam tych drogocennych składników.
Jak więc karmić konia zimą?
Żywienie w opiece nad końmi jest najważniejsze. Szczególnie zimą. Dlatego zaczynamy od tego tematu. Już w sezonie kiepskiej trawy (koniec października) rozpoczynamy podawanie witamin w postaci soczystej marchewki,korzenia pietruszki (chociaż samą pietruszkę również można podawać - ale nie klaczom źrebnym),burak maksymalnie raz/dwa na tydzień.
Wraz ze spadkiem temperatury zwiększamy dawkę siana. Nie pozwalajmy jednak na zjadanie podanego luzem,najlepiej wrzucić je do siatek z małymi oczkami. Tą samą siatkę możecie później wynieść na padok i zwiesić pod jakimś daszkiem żeby deszcz na nie nie napadał.
Konie golone jak i niegolone muszą mieć zwiększoną dawkę siana to dotyczy też owsa.
Nieogolony pracując pod siodłem bardzo się poci,traci znacznie więcej energii co za tym idzie powinniśmy uzupełnić braki owsem. Golone za to wytwarzają energię do ogrzania ciała,nawet jeśli mają grube derki.
Oprócz soczystych warzyw i owoców (banany mile widziane,jabłko co jakiś czas ale bez przesady - zakwaszają organizm) powinniśmy zapewnić w tygodniu 2 ciepłe posiłki naszemu zwierzakowi. Mesz to idealny sprawdzian dla końskich kucharzy.
Starszym koniom jak i niejadkom dodaję do posiłków pasze utrzymujące wagę,podtuczające jak i dobrze wysuszony chleb (5 kromek na dzień). Koperek i pietruszka są wciągane w 5 sekund :)
Moim zdaniem lepiej wydać parę groszy więcej na świeże warzywa i owoce,soczyste z których koń będzie niezmiernie zadowolony niż witaminy w proszku czy granulacie.
Tradycyjnie lizawka solna na padoku jak i w boksie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz