Szukaj

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Jak radzić sobie z trudnymi końmi? Kopanie, brykanie, stawanie dęba

 Moja ulubione zajęcie, bo nigdy łatwego konia nie kupiłam 😅. Wszystkie moje konie są temperamentne, dość wybuchowe i z mocnym charakterem, ale najważniejsze, że są wychowane. 



Anegdotki z mojego życia o temperamentnych koniach:

- Jak kupiłam mojego pierwszego konia na WKKW, temperamentnego 4 letniego ogiera trakeńskiego, to tak dawał po pagonach, że stajenni bali się do niego wchodzić i rzucali mu siano przez górę boksu. Na padoku był tak wściekły, że galopował jak oszalały non stop i wracał zalany pianą. Gryzł, kopał przy wchodzeniu do boksu, rzucał się na inne konie, odsadzał przy wiązaniu, prowadzony w ręku chodził tylko na dwóch nogach. Kiedy miałam na nim pierwszą jazdę u siebie, to trzymany przez inną osobę galopował w kółko, a ja musiałam na niego wskakiwać. Brykał tak, że na pierwszej jeździe po 30 razie jak z niego spadłam to przestałam liczyć te upadki.

Moja rodzina mówiła, że powinnam go sprzedać, bo ten koń jest psychicznie chory 😅.

Powiedziałam im "Dajcie mi tydzień, jak nic się nie poprawi to go sprzedam". I tak już jest ze mną od 11 lat. Wybuchowy charakter mu został. Przestał się odsadzać, mogę go spokojnie poprowadzić chociaż mimo kastracji dalej potrafi pajacować jak ogier w ręku - to zależy od dnia. Mogę spokojnie na niego wsiąść, czasami jak ma swój specjalny dzień to potrafi brykać i zrywać się galopem żeby zaatakować jakiegoś konia kiedy na nim siedzę, ale dziad ma taki charakter i nic już z tym nie zrobimy. Światowi trenerzy, weterynarze,behawioryści i inni uznali, że on po prostu jest taki "specjalnej troski" 😂.

- Parę lat temu miałam przetransportować konia ze stajni do innego pensjonatu. Właścicielka nawet nie chciała próbować go wprowadzać. Wprowadzała go doświadczona dziewczyna z korytarza. Jak ją przeciągną kilka razy i wrócił galopem do boksu przy okazji przygniatając kilkanaście razy do ściany to uznali, że może spróbujemy na zewnątrz. Tam też był cyrk. Koń stawał dęba, uciekał itd. W końcu właścicielka pensjonatu stwierdziła, że sama go zapakuje. Ten wleciał na nią, kopał, stawał dęba a na koniec wesoło pogalopował w stronę koni na padoki ciągnąc za sobą właścicielkę stajni, która nie puściła lonży przez.. 100 metrów. 

Czekałam ze spokojem aż mi zaproponują wprowadzanie. Zrezygnowane zgodziły się. Zapytałam czy mają ogłowie z wędzidłem. Te zdziwione, powiedziały, że tak. Założyłam ogłowie na lonżowniku. Polonżowałam gagatka tak żeby się zmęczył i wyszliśmy. Stawał tak dęba, że prawie poleciał na plecy na płot. Wystarczyło mi 5 minut szkoły, dla takiego asa i do koniowozu wszedł sam. Bez szarpania, bez stawania dęba i kopania i bez sedacji. Zaznaczam, że koń się nie bał, a winę za jego zachowanie ponosi właścicielka z jej nastoletnią córką, które nie potrafiły tego konia wychować. 

1. STAWANIE DĘBA



Jak nazwa sama wskazuje. Koń żeby stanąć dęba, musi.. stać. Nie pozwalajmy mu na zatrzymywanie się.

Koń staje dęba przy prowadzeniu. 

Takie konie prowadzimy w ręku, najlepiej w rękawiczkach, na lonży i z bacikiem do ujeżdżenia (110-120cm). Kiedy staje dęba - luzujemy trochę lonże żeby mieć miejsce dla siebie na ucieczkę i żeby nam nie wyrwał ręki. Podnosimy rękę do góry uważając żeby lonża nie zaplątała się o jego przednie nogi. Lonży nie trzymamy pod głową konia, a kierujemy ją w stronę szyi. Kiedy koń stanie. Ustawiamy się jak do lonżowania (ale bliżej konia oczywiście) i machamy bacikiem żeby ruszył do przodu. Przy każdym zatrzymaniu reagujemy od razu, żeby nie pozwolić mu się wspinać.

Takie konie ze względów bezpieczeństwa lepiej prowadzić na ogłowie z wędzidłem z odpiętymi wodzami.

Koń staje dęba podczas jazdy.

Tu musimy sprawdzić, czy kwestia nie leży w bólu pleców czy niedopasowanym sprzęcie. 

Tu również nie pozwalamy na samodzielne zatrzymywanie się. Warto od razu machnąć bacikiem za zadem. Niektóre konie mogą wtedy oddać z żadu, warto cmokać i wtedy pogonić bacikiem. Kiedy koń już stanie dęba, pochylamy się do przodu, głowę trzymamy z boku szyi konia i ręce kierujemy w stronę wędzidła do góry. Jeśli czujecie, że koń się przechyla - szybko z niego zeskakujecie. 

W większości przypadków jeśli nie jest to przez ból lub niedopasowany sprzęt, koń po prostu pokazuje w ten sposób bunt. Wasze sygnały dla niego mogą być niejasne lub wymagacie od niego za dużo. Warto wrócić do mniej wymagających ćwiczeń i stopniowo próbować osiągnąć przez was zamierzony cel. 

2. KOPANIE Z ZADU

Z ziemi

Jeśli koń w was kopie podczas prowadzenia z ziemi - to bardzo zły objaw. Koń jest po prostu niewychowany, a całkowitą winę za coś takiego ponosi jego właściciel. 

Ustawiamy się jak najbliżej jego łopatki, uważamy żeby nie wlazł wam na nogi. Warto takiego prowadzić na lonży z bacikiem. W momencie kopania w was niestety, ale powinniśmy albo mu dać bacikiem na zad lub jeśli się da - pogonić go kłusem i zacząć lonżować. Pracę z takim koniem należy zacząć od podstaw. Musicie wyrobić sobie pozycję. Nie pozwalamy na wyprzedzanie się podczas prowadzenia, ćwiczymy z koniem żeby nas akceptował w swojej bliskiej strefie, nie pozwalamy na wyrywanie kopyt czy walczenie z nami podczas jazdy. Koń musi znać jasne zasady, jak w stadzie.

Podczas jazdy

Szczerze jest to najłatwiejsze do wysiedzenia razem z dębowaniem wśród wszystkich wybryków koni. 

Jeździłam konia, który przy zagalopowaniu tak się ekscytował, że jego zadnie nogi miałam prawie nad głową. 

Tu też sprawdzamy czy nie jest to oznaka bólu lub dyskomfortu. Niektóre konie po prostu tak "wyrażają siebie". Warto takiemu gagatkowi spuścić trochę energii na lonży przed jazdą.

Podczas jazdy kiedy koń tak robi, przechylamy plecy do tyłu, ręce zostawiamy w tym samym miejscu, opieramy ciężar na strzemionach. 

W większości przypadków konie robią to kiedy coś je ugryzie, przy zagalopowaniu, po skoczeniu przeszkody. 

Kiedy zwierzę robi to nagminnie przy każdej możliwej okazji można klepnąć go bacikiem w zwad w momencie kiedy kopie w powietrze. 

Warto robić dużo przejść - szczególnie kłus-galop żeby skupić konia na pracy. Po kilku jazdach powinien ogarnąć się ze wszystkim. Jeśli nie wystrzeli z zadu trzeba go jak najszybciej pochwalić i pogłaskać. 


3.WYSKAKIWANIE Z 4 NÓG DO GÓRY 


Najcięższe do wysiedzenia, bo konie zazwyczaj po tym potrafią jeszcze oddać z zadu i wtedy nie ma przebacz, ale fizyka działa i lecimy z konia na ziemię. 

Jeśli nie przyczyną ból lub dyskomfort, takiego konia po prostu trzeba mocno wybiegać. Jak najdłużej na padoku. Lonża przed jazdą i najlepiej wprowadzić w trening galopy kondycyjne. 

Jeśli koń robi to podczas prowadzenia, wystarczy go pogonić jak na lonży do przodu i popuścić lonże. 



4.PŁOSZENIE SIĘ

Z takim koniem musicie ćwiczyć zaufanie i być jak najbardziej spokojni. Warto go odczulać na różne rzeczy. Lonżować w miejscu na placu, którego się boi. Warto takiego konia zabierać raz na jakiś czas na trening do innej stajni, żeby zrozumiał, że te straszne rzeczy go przy was nie zjedzą żywcem. Jest to mozolna praca, ale bardzo dużą zmianę zauważycie już po miesiącu codziennych treningów pod tym kątem. 

Możecie zastosować suplementy uspokajające jak tryptomag czy płyn easy ride podawany do pyska.

5. GRYZIENIE

Koń w ten sposób próbuje z wami ustalać hierarchię. Jak zauważycie przy wprowadzaniu nowego konia na padok do strata ten często może być gryziony przez inne konie i wtedy wraca do boksu jak po wojnie. 

Kiedy mnie próbuje użreć koń to po prostu mu oddaję. Uszczypnięcie w łopatkę lub z dłoni pasknięcie w pysk. Tu przyczyna jest nie w samym gryzieniu, a tym, że pozwalacie żeby koń się rządził przy każdej możliwej okazji jak: wyprzedzanie podczas prowadzenia, przygniatanie was, wbieganie na was, wyrywanie nóg podczas czyszczenia itp. 

Podczas wsiadania jeśli koń gryzie, przytrzymajcie krócej wodze po przeciwnej stronie żeby koń was nie dziabnął. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz